Gorąca woda, leniwie sącząca się ze srebrnego kranu, z wolna otulała moje ciało. Ból mięśni ku mojej wielkiej uldze, powoli ustępował. W zamyśleniu, wpatrywałem się w mozaikowe wzory na kafelkach. Jedyną rzeczą, która siedziała mi teraz w głowię, był Kamui. Nieświadomi przywołałem wspomnienie jego słodkiego głosu, pobudzającego wszystkie zmysły dotyku i ciepła, które od niego biło.
Nigdy bym nie sądził, że mogę wpaść w tak oczywistą pułapkę. Odkąd tylko pamiętam byłem roztrzepany i nieostrożny, co zazwyczaj kończyło się to licznymi siniakami, bądź lekkimi stłuczeniami, które po kilku dniach znikały bez śladu. Tyle, że teraz chciałbym się dowiedzieć, czy złamane serce zagoiłoby się równie szybko...?
Nie chcę zostać zraniony, przez kogoś takiego jak on. Jestem zbytnio do niego przywiązany. Nie mam pojęcia co bym zrobił gdyby go przy mnie zabrakło. W takiej sytuacji, chyba oczywiste jest, iż muszę z dystansem podchodzić do jego różnorakich zaczepek. Inaczej nasza przyjaźni możne zdecydowanie ucierpieć.
Nawet nie spostrzegłem kiedy do pomieszczenia wślizgnął się fioletowo – włosy.
- Kaiciu, czy mogę się z tobą wykąpać? – spytał uwodzicielskim tonem głosu i spojrzał na mnie słodkimi, psimi oczkami. Nie mogłem ukryć zmieszania. Czułem, że moje policzki oblewa fala gorąca, a ciało przechodzi przyjemny dreszcz. Cóż, Gakupo chyba musiał zauważyć moją reakcję, ponieważ na jego twarzy wykwitł triumfalny uśmiech.
- Poczekaj! – krzyknąłem zanim zdążył zrzucić z siebie ubranie, na które składał się teoretycznie tylko przydługi podkoszulek w kolorze purpury. – Nie możesz zaczekać? Ja już kończę. – dodałem i wtuliłem się w pianę, aby nie mógł zobaczyć mojego roznegliżowanego ciała. Czy nie wystarczyło tyle, że ze mną spał?
- Właśnie widzę. – odrzekł drwiąco, podchodząc do krawędzi wanny. – No Kaiciu, nie bądź taki, przecież nie zrobię ci krzywdy. To tylko tak dziś, wyjątkowo. – powiedział łapiąc do ręki butelkę mojego owocowego szamponu. Nalał trochę pachnącego płynu na rękę, po czym zaczął wcierać w moje włosy.
- Co ty robisz? – mruknąłem nieco zdezorientowany, lekko przymrużając oczy.
- Myję cię . – odparł niedbale.
Chociaż doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że było to całkowicie wbrew moim postanowieniom i tak nie chciałem tego przerywać. W pewien dziwny sposób to mi się podobało.
Jego dłonie były naprawdę bardzo delikatne, więc za każdym razem gdy przez przypadek muskał moje ramiona, całe ciało przechodziły przyjemne dreszcze. Czy ze mną jest już naprawdę coś nie tak? – Schyl głowę. – wydał polecenia, które natychmiast wykonałem. Usłyszałem szum wody, a po chwili poczułem jak ciepły strumyk spłukuje nadmiar piany z moich niebieskich włosów.
- Dziękuję. – bąknąłem gdy tylko skończył. Nie wiedząc co mam zrobić po prostu na powrót się zanurzyłem.
- Może w ramach podziękowania, ty zajmiesz się teraz mną? – szepnął uwodzicielsko do mojego ucha, delikatnie zahaczając o nie wargami. Bezwiednie zadrżałem. Chłopak położył rękę na moim obojczyku, nieznacznie zataczając na nim opuszkami palców kółka.
- Denerwujesz mnie. – warknąłem, nie wiedząc w jaki inny sposób mogę zareagować. Kamui cichutko zachichotał i spojrzał w moje oczy.
- Wiesz, nigdy nie sądziłem, że twoje ciało może być tak bardzo kuszące. – uśmiechnął się szeroko, lubieżnie oblizując swoje wargi. Poczułem się jakby po moim sercu przegalopowało stado dzikich koni.
- To mi się ani trochę nie podoba. - wysiliłem się na stanowczość w drżącym głosie, która i tak zapewne nie brzmiała ani trochę wiarygodnie. Nie umiem dobrze kłamać, zdaję sobie z tego sprawę.
- Kaiciu, to w końcu jak będzie z tą kąpielą? – westchnąłem, po czym cały zarumieniony postanowiłem położyć kres tej bezsensownej wymianie zdań, jeśli tak można to określić.
Poirytowany wyszedłem z wanny, po czym jakby nigdy nic wziąłem niebieski, puchaty ręcznik i się nim opatuliłem ówcześnie dokładnie wycierając cały tors. Fioletowo włosy kilkakrotnie zamrugał, patrząc na mnie ze zdziwieniem. Raczej nie spodziewał się tego, że pozwolę mu zobaczyć chociażby skrawek mojej nagiej skóry. Widocznie go zatkało.
- Jestem ładny, ale przestań się tak patrzeć, bo mnie krepujesz. – rzekłem ozięble, po chwili ciszy i na pięcie odwróciłem się w kierunku drzwi, które prowadziły na korytarz. Usatysfakcjonowany jego reakcją skierowałem się w stronę swego pokoju. Cóż, trzeba postawić sprawę jasno...
***
Zwarci i gotowi ruszyliśmy we wspólną podróż do studia nagraniowego, gdzie miała odbyć się nasza dzisiejsza próba. Oczywiście musieliśmy jechać obskurnym metrem, ponieważ żaden z nas nie posiadał osobistego samochodu.
Samotnie siedzieliśmy w jednym z licznych przedziałów tramwaju numer trzysta dwa. Gakupo jak zawsze był uśmiechnięty. Doliczając do tego fakt, iż jego niezwiązane fioletowe włosy luźno opadały na ramiona i czoło, można by powiedzieć, że wyglądał całkiem uroczo.
- Ciekawe czy Meiko będzie na nas bardzo zdenerwowana. – powiedział, przerywając krepującą ciszę, która z każda chwilą stawała się coraz bardziej nie do zniesienia. Podniosłem na niego wzrok. Jego intensywnie błękitne oczy błyszczały, zupełnie jak morska woda, oświetlona przez promienie letniego, tropikalnego słońca. Sądzę, iż można byłoby się w nich utopić, wpatrując się w nie przez dłuższą chwilkę. To naprawdę niebezpieczne.
- P-pewno tak... – wydukałem, niemal natychmiast odwracając głowę w przeciwną stronę.
- Coś się stało? – spytał troskliwie, głosem tak ciepłym i czułym, iż nie mogłem powstrzymać fali gorąca, która mimowolnie rozeszła się po całym moim cielę.
Nie wiem ile czasu zastanawiałem się nad odpowiednia odpowiedzią. Byłem spięty. Dziś rano zareagowałem w tak błahy sposób na jego zachowanie, tylko dlatego, iż nie byłem do końca świadomy tego co robię. Balansowałem na granicy świata realnego i sennego.
Czemu ja właściwie się tak zachowuje? Nie powinienem! To złe! Bardzo złe! – Słuchasz? – poczułem na ramieniu dotyk jego gorącej dłoni. Czyżbym panikował? Uspokój się Kaito. Wdech i wydech, wdech i wydech. Właśnie tak. Wszystko będzie dobrze.
- Nie wiem o czym mówisz. – odrzekłem, gdy już w miarę ujarzmiłem roztargnione do tej pory myśli. Nic nie odpowiedział. Trwał w ciszy, ale w zamian poczułem jak powoli ujmuję w ręce moje spąsowiałe policzki. Odchylił moją twarz ku sobie. Czułem na szyi jego lekki oddech, przyprawiający mnie o dreszcze emocji. Mocno zacisnąłem powieki, pragnąć za wszelką cenne uniknąć kontaktu wzrokowego.
- Zostaw.- mruknąłem, gdy tylko nieznacznie musnął opuszkami palców moje usta. Przysunął się do mnie znacznie bliżej, uniemożliwiając ucieczkę. – Nie słysza... – nie pozwolił mi dokończyć zdania. Zachłannie wpił się w moje wargi, nie zważając na to, iż rozpaczliwie próbowałem się wyszarpać. Zachowywał się zupełnie jak bezmyślne dzikie zwierzę, któro upolowało długo wyczekiwaną ofiarę.
- Nie wyrywaj się.- szepnął mi zwodniczo do ucha i na powrót powrócił do pieszczoty, która z każdą sekundą znacznie przybierała na sile. Nie wiedziałem co mam uczynić w tejże sytuacji. Byłem zmuszany do czegoś czego robić wcale nie chciałem. Nawet jeśli było to bardzo przyjemne... Nawet jeśli dotyk jego wilgotnych warg na mojej twarzy podniecał mnie do granic możliwości... Nawet jeśli powoli zakochiwałem się w nim do szaleństwa... Bałem się stracić swoją wolności. Jeśli naprawdę by do tego doszło, cierpiałbym z najbardziej drobiazgowej rzeczy. Nie chcę żyć w tak ograniczony sposób. To nie jest dla mnie.
- Czy nie rozumiesz po ludzku?! – wrzasnąłem, znajdując w sobie siłę na to, aby móc mu się postawić. – Nienawidzę cię! Jesteś okropny! – uderzyłem go w twarz najmocniej jak potrafiłem, po czym wybiegłem z pojazdu, który akurat zatrzymał się na stacji.
Nie zważając na ciekawskie spojrzenia przechodniów, ani na krzyki Kamui’ego biegłem na oślep przed siebie, roniąc gorzkie łzy. Chciałem uciec jak najdalej. W miejsce gdzie będę mógł żyć spokojnie. Gdzieś gdzie nikt mnie nie znajdzie...
Nawet , spoko C: miło się czyta.
OdpowiedzUsuńopowiadanie bardzo ciekawe ale jest parę błędów.Pamiętaj nie możesz popełniać takiego czegoś jak np.(po czym wybiegłam z pojazdu) jeśli jest to chłopak to powinno być wybiegłem ^^ ogółem stylistycznie jak na amatorkę to poprawne.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ! :D
Dziękuję za spostrzegawczość, oczywiście już poprawiam ^^ Pozdrawiam ~
Usuńfajnie :3
OdpowiedzUsuńWow <3 Super opowiadanie, nie mogę doczekać się CD ♥
OdpowiedzUsuńTrochę mnie nawet wciągnęłaś >.< Napisz szybko CD
OdpowiedzUsuńOch, czytałam to <3 *.* Pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMasz talent ^^
OdpowiedzUsuńSuper rozdzialik, bardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuń~Szasta
Jestem po dwóch latach! Superrrrr *u*
OdpowiedzUsuń