Od autora: Witajcie cni ludzie. Nie tęskniliście, prawda? Ja wręcz przeciwnie. Tak jak było w planie dodaje dziś wale w tynkowy shot z pairingiem Midorima x Takao. ~ Kuroko no Basuke 4ever ~ Kogo właściwie obchodzi, iż trochę się spóźniłam? Czternasty luty, czy tam dwudziesty trzeci... Żadna różnica :'D
Tak btw. bardzo dziękuję. Hiran-chan za nominacje do Liebster
Blog Award. Postaram się jeszcze wieczorem dodać notkę z moimi odpowiedziami, oraz nominacjami. Tymczasem zapraszam Was do czytania :3
„Kocham
cię”
Otępiły Midorima, z szeroko
otwartymi oczyma wpatrywał się w niewielki skrawek papieru, na którym
niezgrabne znaki hiragany formowały właśnie takie oto krótkie zdanie.
Nieświadomie rozchylił usta, chcąc coś powiedzieć. Nie mógł. Czuł się zupełnie
jakby wszystkiego jego myśli, zamienił się w jeden wielki niezrozumiały dla
niego bełkot.
Jedyne co zdołał z siebie
wydusić to stłumione „hę”, idealnie opisujące stan oszołomienia w którym
obecnie się znajdował. Lekko uniósł głowę ku górze, przenosząc mordercze
spojrzenie na ciemnowłosego chłopaka, który jak gdyby nigdy nic przeglądał
jedno z tych pisemek plotkarskich wypełnionych zdjęciami cycastych dziewczyn.
- Co to do cholery jest? -
wydukał z niemałym trudem, drąc na drobne kawałki różową karteczkę. Szybkim
ruchem dłoni poprawił okulary, które zsunęły się na nieco zadarty nos.
Nieumiejętnie próbując ukryć zdenerwowanie, skrzyżował ręce na piersi w geście
zdegustowania.
- Dziś są walentynki. Chciałem
zrobić coś romantycznego - usłyszał w odpowiedź. Przez ułamek sekundy miał
wrażenie, iż nie wytrzyma. Chciał po prostu udusić Takao własnymi rękoma, tym
samym sposobem uwalniając się od tej jego przytłaczającej głupoty. Czy według
niego podłożenie czegoś takiego do szafki szkolnej było choć trochę romantyczne?
Jeśli tak, musiał zatrzymać się w rozwoju na poziomie podstawówki. Naprawdę
dziwne, że przepuścili go aż do liceum.
- Żałosne - Midorima wydał z
siebie cichy pomruk niezadowolenie, robiąc kilka kroków w kierunku
ciemnookiego, który swym cielskiem blokował mahoniową ławkę. Wydarł mu z dłoni
gazetę, rzucając ją gdzieś za siebie. - Czy ty w ogóle masz pojęcie co to
romantyzm? - spytał prześmiewczo, patrząc na niego z góry. Jak zawsze na jego
twarzy malował się ten irytujący uśmieszek, który nie jednego prowokuję do
sprawienia mu niezłego lania. Shinatorou również czasami myślał nad tym, jak cudownie
byłoby mu przywalić w ten pusty łeb. Szkoda, że musiał się przed tym
powstrzymywać.
- Oczywiście. To było urocze.
Jesteś zrzędą i tyle - Takao sennie przetarł prawe oko, powstając ze swojego
dotychczasowego miejsca. - Nie znasz się - dopowiedział, kładąc drobną dłoń na
ramieniu Midorimy, który nadal nie potrafił ujarzmić uczucia irytacji. Aktualnie
Kazunari niezwykle ryzykował, aczkolwiek niezbyt go to obchodził. W końcu raz
się żyję, czyż nie?
- Co ty wyprawiasz? -
zielonowłosy z niepokojem zmierzył wzrokiem chłopaka, mając nadzieję, iż dzięki
temu uda mu się odnaleźć odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie. Tak ja
sądził, nie udało się. Nie był zbyt dobry w odgadywaniu myśli innych.
- Robię coś, za co mnie za
chwilę pobijesz - poczuł dotyk miękkich warg na swoich ustach, a chwilę potem
wilgotny język, który łapczywie się do nich wpychał. Chociaż powinien go natychmiast
odepchnąć, nie zrobił tego. Nie umiał. Z jakieś niezrozumiałej przyczyną brnął
dalej w to gówno, które przeciętni ludzie zwą miłością. Wręcz brzydził się
sobą. Jak mógł tak łatwo ulec niepoprawnym wdziękom swego kolegi z drużyny?
Tego chyba nigdy nie pojmie. A może to i dobrze? Mniejsza o to.
Złapał go w tali, przyciągając
znacznie bliżej. Z wolna zaczął pogłębiać pocałunek, mocno zaciskając powieki.
Przyjemne ciepło rozlało się po całym jego ciele, wreszcie ukajając wszystkie
nerwy. Właściwie nie wiedział ile to wszystko trwało, ale w momencie gdy Takao
się od niego oderwał poczuł nieznośną pustkę.
- Mogę zostań twoim szczęśliwym przedmiotem? -
opiekuńczo otulił go ramionami, bardzo mocno przyciskając do swojej klatki
piersiowej.
- Ty nigdy nie przyniesiesz mi
szczęścia - szepnął mu do ucha, wyginając kąciki ust w enigmatycznym uśmiechu. Pogładził
dłonią jego kruczoczarną czuprynę. Walentynki to jednak debilne święto.
Wiem, wiem... To takie trochę bezsensu i w ogóle. Przepraszam T.T Tli się we mnie nikła iskierka nadziei, iż może komuś się spodoba...
Ooooooooo jakie urocze ♥♥♥
OdpowiedzUsuńCo ty chcesz. Na co komu sens, skoro jest słodko? xD
Jedyny minus, to długość... Czy raczej krótkość. No mniejsza.
Ogólnie to za Midorimą nie przepadam, ale za to Takao jest przesłodki ♥
I tak, walentynki to debilne święto. Nie wiem, na co to komu, ale skoro jest jeszcze jeden powód do pisania takich rzeczy, to nie będę marudzić ^ ^
Taka uwaga: mogłabyś usunąć cień spod tekstu? Trochę meczy przy czytaniu.
Boooskie. Dziewczyno kocham Cię.
OdpowiedzUsuńOmnomnomnomn, pochłaniam jednym tchem.
Kocham Cię. Absolutnie Cię uwielbiam.
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych paringów z KnB.
Czytam to pod kołdrą, cała rodzina śpi. Szeptem powtarzam 'Pocałuj, pocałuj, pocałuj' Kiedy wreszcie to się dzieje zaciskam zęby na kołdrze żeby nie zakwiczeć z radości.
Na takie opko czekałam.
Było kilka literówek, ale je wybaczam.
Jesteś moim mistrzem <3
Uwielbiam cię.
OdpowiedzUsuńChcę więcej MidoTaka.
Mryyyyyy ♥